ciasteczka korzenne

W grudniu pierwszy raz jadłam tak idealne pierniczki, zachwyciły mnie absolutnie. Są idealnie kruche, idealnie ostre i idealnie cieniutkie. Wyłudziłam przepis od Babci i Dziadka ;) i zabraliśmy się z Michałkiem do dzieła. Dużo było przy tym zabawy. Ciasteczka z gatunku "mają jedną wadę - nie można przestać jeść".


SKŁADNIKI:


  • ½ kg mąki pszennej
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 1/2 szklanki miodu
  • 12 dag masła 
  • 1 jajko
  • 1 łyżka sody oczyszczonej 
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika


PRZYGOTOWANIE:
Do miski wsypać mąkę, cukier, przyprawę do piernika i sodę, zrobić wgłębienie na środku i wlać miód, dodać masło pokrojone na kawałeczki i jajko. Zagnieść ciasto. Wyrabiać aż będzie gładkie. Ciasto dzielić na części i rozwałkowywać na grubość około 2 mm. Im cieńsze, tym ciasteczka będą ładniejsze. Ciasto jest bardzo delikatne wiec trzeba sporo mąki do podsypywania. Wycinać ciasteczka. Cieniutkie ciasteczka najlepiej przenosić za pomocą noża na blachę wyłożoną pergaminem. Piec w 180 stopniach C każdą porcję około 10 minut. Należy pilnować, by nie zrumieniły się za mocno, ponieważ skarmelizowany miód sprawi, że ciastka staną się gorzkie i nieforemne. Gorące ciasteczka trzeba układać do ostygnięcia obok siebie. Stygną bardzo szybko i stają się twarde. Na drugi dzień wilgotnieją i lekko miękną. Można polukrować, jak ktoś lubi - ja nie lubię ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz