SKŁADNIKI:
- 200 g ciasteczek amarettini (cantuccini, albo ciastek migdałowych)
- 50 g masła
- 500 g twarogu
- 400 ml śmietanki 30%
- 3 jajka
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 9 łyżek cukru trzcinowego
- 12-15 trufli czekoladowych
- 100 g mlecznej czekolady
PRZYGOTOWANIE:
Ganache: 3/4 szklanki śmietany zagotować, dodać połamaną czekoladę (użyłam mlecznej czekolady Wedla - jedynej słusznej zdaniem mojego Taty), wymieszać do rozpuszczenia i odstawić do schłodzenia.
Ciastka zmiksować blenderem lub (jeśli są kruche) rozdrobnić tłuczkiem. Masło roztopić i wymieszać z ciasteczkami. Rozłożyć równomiernie na spodzie tortownicy wyścielonej pergaminem.
Jajka ubić z cukrem, dodać ser i zmiksować na gładką masę. Dodać resztę śmietany i mąkę. Trufle (użyłam czarnych trufli w czekoladzie z Wawelu - jedynie słusznych (tym razem) zdaniem Michałka) grubo posiekać (wystarczy na 4-5 kawałków), dodać do masy serowej i wymieszać łyżką. Przelać do tortownicy i piec przez 60 minut w 180 st. C. Po upieczeniu przestudzić.
Schłodzoną masę czekoladową zmiksować na puszysty krem i wyłożyć na górę sernika. Ponownie schłodzić (w lodówce, pod przykryciem ok. 60 min.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz